 |
Forum przeniesione na www.Kompasklub.pl !!! ZAPRASZAMY !!!!Forum Klubu Caravaningowego Kompas Przyczepy,porady, technika,dowcipy, spotkania i inne.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:50, 24 Kwi 2009 Temat postu: Widmo wolności. |
|
|
Lansowaną ideą karawaningu, jest wolność, wiatr we włosach i odkrywanie uroczych zakątków. Reklamy producentów nigdy nie przedstawiają campingów, tylko sprzęt na tle plaży, czy leśnej polanie i przyrodą w okół.
Tym czasem przepisy czynią z Twojego pojazdu tramwaj, kiedy tylko wyjedziesz z trasę. Spotykasz same zakazy wjazdu do lasu, czy nad jezioro a na otarcie łez proponują Ci kołchoz lub koszary zwane polem biwakowym.
Miała być wielka włóczęga, cisza, natura, masz kwiki-ryki, dzieci, psy, sąsiadów, umcy-umcy! muzyczka, jak w bloku.
Dziwimy się, że po leśnej drodze mogą jeździć tylko "przyjazne środowisku" maszyny do zrywki drzew, hałasujące, smrodzące, ryjące i kapiące olejem?
Prawdę powiedziawszy, my, nawet bez zakazów, tam nie wjedziemy, bo sprzęt tego nie wytrzyma albo nasz "ciągnik" czy kamper się zakopie.
Kupując sprzęt, po prostu nie zauważyliśmy, że producent i sprzedawca puszczali do nas oko : wolność wolnością ale pod warunkiem, że beton, asfalt, camping, spętanie pajęczyną podłączeń, żadnych ognisk, no!
Jako stary Harcerz i kontrrewolucjonista, staram się ich wszystkich oszukać w tym moim "odkrywaniu dzikiej Afryki za płotem".
Marzy mi się, by Polska stała się "niemiecką autostradą" dla karawaningu, gdzie nie ma zakazów!
Tym czasem zapadam w śniegi, czy chaszcze, znajduję urokliwe jeziorka, czy stoki narciarskie i.....nigdy nie byłem na campingu.
Wolność dla karawaningu !
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 8:38, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odkryłem kiedyś takie miejsce w Bieszczadach, nad pewnym potokiem. Polana przeznaczona na biwak sądząc po tablicy, sławojkach, koszu na śmieci i ławach ze stołami. Żyją tam jeszcze świetliki, czyli robaczki świętojańskie . Do potoku spada kaskada wody udając wodospad, brzeg potoku, to kamienista "plaża", a w centralnym punkcie rosło jakieś rozłożyste drzewo przypominające platan z parku w Rudach (tych "naszych "koło Raciborza z odbudowywanym klasztorem).
Dzieciaki zbudowały zaporę z kamieni, tak że można było brodzić po pas, choć wąsko i skały. Wyobraź sobie Guciu, że wchodzę do wody z przekonaniem, że jest tak zimna, że "łamie nogi", a tu ciepełko! Myślę sobie : kurde, chyba jestem starzyk i tracę czucie w nogach , abo co innego mnie pizło ! Wróciłem się po termometr do przyczepy i wyszło +24 ! Zwykle bywa w takich potokach +10!
Okazało się, że płynie płytkim kamienistym korytem, a swobodnie padające słońce nagrzewa go na długim odcinku.
Kopara opadła mi jeszcze niżej, jak zobaczyłem trapera w spodniach wczesny Gierek, na motocyklu Panonia, z hełmem typu Milicja Obywatelska, sakwami i namiotem. Traper popierdział chwilę motorem, zdjął kask i wysypały się siwe włosy!
Miał pewnie 60-70 lat! Rozbił namiocik w stosownej odległości od kilku innych, których właściciele zostawili wszystko wraz z suszącymi się rzeczami i poszli chyba w góry.
Następnego dnia przyjechał młody leśnik Suzuki Jimny i coś tam bąkał, że w zasadzie powinniśmy powiadomić Nadleśnictwo, że tu jesteśmy. Po paru godzinach przyjechał starszy leśnik Nissanem i wyszła prawda: sąsiednie pole namiotowe skarży się leśnikom, na brak "jeleni".
Mówię gościowi, że ja i moi synowie lubimy szum potoku, ogniska i ciszę, a nie kibuc i zamieszanie, o wjechaniu na miękką łąkę nie wspominając. No tak ale wiecie, pierdu, pierdu, pies ich jebał i pojechaliśmy w inne miejsce, do kamieniołomu, pogadać z żabami, bo się nam znudziło.
Kiedyś "zapadłem" tam w listopadzie w śniegi na 30 cm. Wszystkie gałązki białe, mnie z drogi nie widać. Stuk puk! WOP, czy Straż Graniczna na Defenderze! Zdradziły mnie nie zasypane ślady opon na śniegu! Trochę się dziwili, była tam ładna laska z Rakiem, czy inna "armatą" ale pojechali. Zapraszałem ich na jutro, by sprawdzili, czy niedźwiedzie mnie nie zjadły!
Cisza prawie absolutna: szumi potok, pada śnieg, mruczy kominek, dwa programy w TV, skwierczą kotlety na kuchni, flaszka prawie pełna, łańcuchy na kołach. Rozmarzyłem się i przynudzam?
P.S.
Przypomniałem sobie że napisałem: "Jak zapaliła mi się lodówka." i zaczęło być niemiło, pojawiły się pierwsze obelgi. Widać "one" lubią, jak im się lodówki fajczą! A ja ciul się nie znam, co je git?
Pozdrawiam!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|