JanuszB
Administrator
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 2266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: IMIELIN (SBL) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:24, 21 Gru 2010 Temat postu: Nowy sprzedawca |
|
|
Wielki, ogromny, wielopietrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawce, dajac mu jeden dzien okresu próbnego zeby go przetestowac.
Po zamknieciu wzywa szef nowego sprzedawce do biura:
- No to ile dzis zrobil pan transakcji? - pyta sprzedawce.
- Jedna, szefie.
- Co? Jedna?! Nasi sprzedawcy maja srednio od szescdziesieciu do siedemdziesieciu transakcji w ciagu dnia! Co pan robil przez caly dzien? A wlasciwie to ile pan utargowal?
- Trzysta osiemdziesiat tysiecy dolarów.
Szefa zatkalo.
- Trzy... sta osiem... dziesiat tysiecy? Na Boga, co pan sprzedal?!
- No, na poczatku sprzedalem maly haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiat tysiecy?
- Potem przekonalem klienta zeby wzial jeszcze sredni i duzy haczyk. Nastepnie przekonalem go, ze powinien wziac jeszcze zylke. Sprzedalem mu trzy rodzaje: cienka, srednia i gruba. Wdalismy sie w rozmowe. Spytalem gdzie bedzie lowic. Powiedzial, ze na Missouri, dwadziescia mil na pólnoc. W zwiazku z tym sprzedalem mu jeszcze porzadna wiatrówke, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, poniewaz tam mocno wieje. Przekonalem go, ze na brzegu ryby nie biora, no i tak poszlismy wybrac lódz motorowa. Spytalem go jakie ma auto i wydusilem z niego, ze dosc male aby odwiezc lódz, w zwiazku z czym sprzedalem mu przyczepe.
- I wszystko to sprzedal pan czlowiekowi, który przyszedl sobie kupic jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedl z zamiarem kupienia podpasek dla swojej zony. Zaproponowalem mu, ze skoro w weekend nici z seksu to moze pojechalby przynajmniej na ryby...
Post został pochwalony 0 razy
|
|